W końcu udzieliła mi się magia Świąt i powstały pierniczki karobowe 🙂 Aż sama byłam zaskoczona efektem…Chociaż upieczone zostaną także glutenowe pierniczki według przepisu który jest już od ponad 25 lat w rodzinie, to postanowiłam upiec niewielką porcję tych aromatycznych smakołyków dla moich małych dwóch pierników 🙂
Składniki:
- 3/4 szklanki mąki kasztanowej
- 3/4 szklanki mąki gryczanej
- 1/2 szklanki mąki kukurydzianej
- 1/2 szklanki mąki teff
- 120 ml oleju kokosowego nierafinowanego
- 3 łyżki melasy z karobu (lub 3 łyżki sypkiego karobu + ewentualnie woda do ciasta)
- łyżeczka ksylitolu
- łyżeczka cynamonu cejlońskiego
- łyżeczka przyprawy do piernika bez cukru
- łyżeczka sody
- banan
- szczypta soli
Przygotowanie:
Olej kokosowy roztopić w garnku, dolać melasę karobową i odstawić do wystudzenia. Zmiksować z bananem.
Mąki wymieszać dokładnie z sodą oraz przyprawami. Dodać masę z bananem.
Wyrobić ciasto. Powinno być elastyczne, dość zwarte, coś jak modelina 😉
Ciasto rozwałkować pomiędzy dwiema warstwami papieru do pieczenia na grubość nie mniej niż 3-4 mm, wyciąć pierniki.
Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć na nim pierniczki (ja przy przenoszeniu pomagałam sobie cienką łopatką silikonową) i piec przez ok. 10-12 min w 180 stopniach. W piekarnikach z termoobiegiem czas skrócić do ok. 7 minut. Sugeruję zaglądać często do piekarnika i wyciągnąć je przy pierwszych oznakach przyrumienienia.
Pierniczki karobowe są chrupiące i aromatyczne. Obawiałam się, że mąka gryczana będzie mocno wyczuwalna, ale dość dobrze komponuje się z karobem.
Smacznych Świąt życzę 🙂