Czym mała czarna, którą zawsze należy mieć w szafie, tym dla mnie pieczony udziec z indyka, który (podzielony na mniejsze porcje) zawsze warto mieć w zamrażalniku 🙂Dla mnie to produkt uniwersalny. Służy mi jako:
- baza do pasty warzywno-mięsnej,
- pokrojony w kostkę nadaje się do sałatek,
- a w plasterki na kanapki.
Nie jest tak suchy jak pierś. Nie da się go podczas przygotowywania „zepsuć”, więc dla mnie (przeciętnych umiejętności kucharki) idealny 🙂
Składniki:
- opakowanie udźca indyka
- ziele angielskie, ziarna jałowca, liście laurowe, curry, kminek
- 2 łyżki dozwolonego tłuszczu, u mnie najczęściej delikatna oliwa – Edit 20.06.2017 z oliwa musieliśmy się pożegnać, bo syn ma nietolerancję. Teraz dodaję albo smalec gęsi albo tłuszcz zebrany z przestudzonego wywaru z kości
Przygotowanie:
Udziec umyj, osusz, sprawdź czy nie ma kawałków kości.
Przyprawy sypkie zmieszaj z tłuszczem. Ja to robię silikonowym pędzelkiem.
Powstałą marynatą posmaruj mięso z obu stron, zwiń w roladkę (chodzi o to aby mięso było zwinięte jak najbardziej w kulkę, aby równomiernie się upiekło, a z drugiej strony pozostało soczyste) i włóż do naczynia żaroodpornego. Jeśli masz taką potrzebę, możesz „spiąć” mięso silikonowymi sznurkami. Zostaw na noc w lodówce. Co kilka godzin obracaj mięso, aby równomiernie się zamarynowało.
Następnego dnia (lub jeśli możesz poczekać to kolejnego) dodaj liście laurowe, ziele angielskie i jałowiec. Piecz w naczyniu żaroodpornym pod przykryciem ok. 60-80 minut.
Ja w tym czasie kiedy piecze się udziec z indyka równolegle piekę chleb, paprykę na przecier lub ciasto 😉 Udziec i tak przez cały czas pieczenia jest szczelnie przykryty, więc żadne zapachy nie przechodzą.