Nawet bez dodatku mąki wątróbka z cebulką zachowuje swój niepowtarzalny smak. To było pierwsze spotkanie moich chłopaków z tym przysmakiem.Młodszy wzgardził tym daniem, ale i swoją zupką także, więc to prawdopodobnie kwestia „gorszego dnia”. Starszy nawet dał się przekonać do kilku kęsów (a kilka kęsów wątróbki to zupełnie wystarczająca ilość jak na jeden raz dla kilkulatka). Za jakiś czas zrobię podejście numer 2 🙂
Edit 06.60.2017: jeśli Twojemu dziecku nie przechodzi wątróbka w tej postaci, to być może przypadnie mu do gustu jako dodatek do pasztetu (przepis tutaj) lub na surowo (musi być ekologiczna i najlepiej zamrożona na 2-3 tygodnie, aby wyeliminować ewentualne pasożyty) jako dodatek do warzywno-owocowego szejku. Z resztą z surowej wątróbki czerpiemy najwięcej dobrego, bo także witaminę C (która znika w większości w procesie obróbki termicznej). Więcej info o właściwościach wątróbki (także tej surowej) tutaj.
Składniki (3 porcje):
- opakowanie wątróbki drobiowej (jeśli macie do wyboru kurczęcą lub indyczą wybierzcie indyczą)
- 3 cebule
- duże jabłko
- majeranek, tymianek, kurkuma, pieprz biały (kto może), sól (dopiero na talerz)
- dozwolony tłuszcz do podsmażenia mięsa – u mnie kokosowy
- 300 ml wody lub wywaru z kości
Przygotowanie:
Wątróbkę zetnij na mocno nagrzanej patelni na dozwolonym tłuszczu. Przełóż do rondla przeznaczonego do duszenia potraw.
W następnej kolejności podsmaż pokrojoną w paski cebulę ze szczyptą kurkumy. Przełóż do rondla.
Na koniec podsmaż jabłko pokrojone w kostkę z dodatkiem majeranku i tymianku. Przełóż do rondla z mięsem i cebulą.
Na pierwsze 15 minut zwartość rondla zalej minimalną ilością wody i pozostaw bez mieszania, czyli na spodzie mięso, potem cebula, a na wierzchu jabłko. Potem dodaj pozostałe przyprawy (oprócz soli). Duś do miękkości mięsa i cebuli.
Uwaga! Wątróbka z cebulką wymaga posolenia dopiero na talerzu. Jeśli zrobisz to w trakcie gotowania mięso stwardnieje.
Na koniec weź nieco cebuli i jabłka z garnka, zblenduj i dodaj do reszty dania w celu zagęszczenia sosu.
Podałam ją z puree ziemniaczano-kalafiorowym, a raczej kalafiorowo-ziemniaczanym, dzisiaj w proporcji 2/3 kalafiora, 1/3 ziemniaków. Syn zjadł puree z dokładką. Następnym rzem spróbuję już bez dodatku ziemniaka 🙂